BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS

czwartek, 22 sierpnia 2013

14. Powrót uczuć

Do tego rozdziału proponuje włączyć sobie tą piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=J6_JkZTWYSk
Bądź te dwie:
https://www.youtube.com/watch?v=_stEdcZbhMk
http://www.youtube.com/watch?v=uuhCBY3xTOA
                                                                         ***

Dziękuję Reili za pomoc przy tym rozdziale ♥

                                                                         ***
Zajechałam do domu bez większych przeszkód. Weszłam i od razu pochłonęła mnie cisza w mieszkaniu. Pierwszy raz od kilku miesięcy zauważyłam jaka tu panuje atmosfera. Ten dom praktycznie od zawsze był pusty, samotny więc i taka była atmosfera, była... nijaka, sztuczna, szara. W takim miejscy nie powinna przebywać niedoszła samobójczyni, ani żadna inna osoba. Człowiek od razu łapie doła.
Stałam na przedpokoju i przypominały mi się wszystkie chwile spędzone z... James'em. Każde spotkanie, każdy pocałunek, każdy dotyk. Wprawdzie był moim pierwszym- moją pierwszą miłością. Mojego uczucia do niego nic nie zmieni. Patrząc w nicość zdjęłam buty, zrzuciłam kurtkę na ziemie i ruszyłam sztywno na górę do mojej sypialni. W prawdzie Jonathan przebywał w moim pokoju nie raz, ale nigdy nie pozwoliłam zajrzeć mu pod łóżko. To właśnie tam trzymałam wszystkie swoje prywatne rzeczy. Wyjęłam jedno z kilku pudełek po butach, które miałam pod meblem z napisem "ON".
Zdjęłam wieczko powoli. I od razu milion wspomnień zalało mnie niczym morska fala podczas burzy. Paragony po wspólnie kupionych rzeczach, bilety z kina, liściki ze szkoły i setki wspólnych zdjęć.
Moje osobiste pamiątki związane z tym frajerem wysypywały się z pudełka. Ale nic w tym dziwnego. Byliśmy ze sobą ponad dwa lata. W takim okresie, dużo czasu spędziliśmy razem i rzadko się rozstawaliśmy.
To z nim był pierwszy pocałunek, pierwsza randka, pierwsza miłość, pierwszy bal licealny, pierwszy wolny na balu, pierwsze słowa "Kocham Cię" z prawdziwym znaczeniem tych słów. Jednak nie przeżyliśmy razem swojego pierwszego razu... Na to, ani ja, ani on nie byliśmy gotowi. Moim pierwszym był John. Czy żałuję? Nie. Kocham go i nie chciałabym przenigdy go stracić, ale moje uczucia do niego są inne niż do Jamesa. Jam, kiedyś był dla mnie ideałem, moim pieprzonym księciem na białym rumaku.
 Wzięłam pierwsze lepsze zdjęcie.
Na fotografii były dwa kubki z mrożonym jogurtem.
- Nasza pierwsza randka...- Szepnęłam.
Doskonale pamiętam tamten dzień. James podszedł do mnie na przerwie wraz ze swoimi kumplami. Stanęli kilka metrów przede mną. Kilku z nich popchnęło Jam'a w moją stronę. On zawstydzony zaproponował mi "wspólne popołudnie, spędzając je na konwersacji". Zawstydzona od razu się zgodziłam. Przegadaliśmy razem wiele godzin, aż do zamknięcia lodziarni.
Sięgnęłam po inne zdjęcie.
Jego dłoń... Złamane środkowe i serdeczne palce, a na gipsie...
"E.C.+J.F.=W.M.D.G.D.
            Elizabeth. Kocham cię ♥"
-Kiedyś wszystko było łatwiejsze...
Odnalazłam jeszcze coś bardziej romantycznego- jak dla mnie.
Zdjęcie drzewa! Ale nie byle jakiego drzewa, ale z naszymi inicjałami w serduszku.
Kiedyś mnie kochał... Kiedyś byłam jego księżniczką, a on moim księciem.
Zawsze kiedy patrzał mi w oczy zdawało mi się, że spogląda tak głęboko jakby mógł zobaczyć moją duszę. Patrzał na mnie jakbym była jego światem. Pisał do mnie, że tęskni, że kocha. A ja mu wierzyłam, jak głupia wierzyłam, że to ja byłam tą jedyną.
James okazywał mi miłość jak tylko mógł. Był taki okres- kilka miesięcy, że w jego rodzinie pieniądze się nie wysypywały, ale nam to nie przeszkadzało. Kochałam go nie wzgląd na kasę, ale za jego sposób bycia. Nawet kwiatek polny zerwany po drodze do mnie był dla mnie na wagę złota.
Kolejne zdjęcie...
Siedzieliśmy na ławce w parku wtuleni w siebie zatwierdzając swoje uczucie pocałunkiem. Wtedy czułam się królową świata. Jakbym wygrała na loterii najlepszą rzecz na świecie. Jamesa. On był moim najcenniejszą nagrodą.
Tego uczucia nie da się opisać słowami. Jest cholernie silnie i potrafi rozerwać człowieka od środka.
Krople zimowego deszczu spływały powoli po szybach wraz z moimi łzami. Gładziłam fotografię kciukiem zastanawiając się dlaczego to właśnie w nim musiałam się zakochać.
- Dlaczego musiałeś stać się moim światem?- Szepnęłam załamana.
Uczucia targały mną od środka coraz bardziej. Powoli traciłam kontrolę nad swoim ciałem.
- Ugh!- Zgniotłam papier w pięści i odrzuciłam w odległy kąty mojego pokoju.
Miałam ochotę stanąć naprzeciw Jamesa i zadać mu niewyobrażalny ból w każdą część jego ciała. Rzucałabym wszystkim co wpadnie mi w ręce, a on by błagał o litość. O litość, której u mnie by za nic nie otrzymał!
A co jeśli...
A co jeśli gdybym miała okazję zrobić z nim co popadnie, to zamiast ofiarować mu długi ból psychiczny jak i fizyczny rzuciłabym mu się na szyję? By ten ostatni raz... Jeden ostatni raz nasze języki nasze języki znów splotły się w dzikim tańcu namiętności. By oddać się uczuciom po raz ostatni bez opamiętania, bez żadnych ograniczeń, bez cenzury. Tylko ja, on i... I nasz Pocałunek. Ostatni Pocałunek...